środa, 27 kwietnia 2016

7 rzeczy, które musisz wiedzieć o social media, by wyprzedzić konkurencję


obrazek z laską-Czy Wiesz Jak Zbudować DOCHODOWY Biznes w Domu?-
Zobacz Koniecznie Ten System - Prosty Przepis Na Zarabianie w Internecie >>


Wczesne zaistnienie na platformach społecznościowych daje ogromną przewagę, bo na początku użytkownicy danego medium zawsze wykazują większe zaangażowanie, badając wszystkie jego możliwości. Więcej się o nim mówi, chętniej się z niego korzysta i mniej potrzeba, aby się w przebić. Bycie pierwszym nie jest jedynym, co się liczy, i z pewnością można nadrobić straty później, ale koszt wejścia będzie znacznie wyższy i będziesz musiał pracować znacznie ciężej.
Podobnie jest z nowymi funkcjami, pojawiąjącymi się w danych portalach społecznościowych – musisz zacząć korzystać z nich tak szybko, jak się da. Zanim zauważy je konkurencja.
W tym artykule znajdziesz 8 porad dotyczących współczesnego rynku social media – sprawdź, na co zwrócić uwagę! 

1. Pogłoski o tym, że Facebook umarł, to mit. Umrzeć może za to Google.

Facebook zdecydownie nie umarł. Dopiero zaczyna się rozwijać. Popełniałem błędy, skreślając jakąś platformę czy serwis przedwcześnie. W 2003 roku przepowiedziałem śmierć SEM i Google AdWords, a w rzeczywistości zaczęły być na fali.
Powiedziałbym raczej, że los książki telefonicznej podzieli wyszukiwarka Google’a. Przyzwyczailiśmy się korzystać z niej, kiedy czegoś szukamy. Dziś jednak wszystko przychodzi do nas samo – nie pojawia się po prawej stronie ekranu, ale w aktualnościach na Facebooku. Jeśli potrafisz targetować i właściwie tworzyć treści, twoi klienci będą sobie stale przypominać, jak ważna w ich życiu jest twoja marka.

2. Nie bój się Snapchata i innych nowych mediów społecznościowych!

Ludzie wolą to, co już znają. 95% marketingowców pracujących w agencjach cyfrowych i social media nigdy nie korzystało ze Snapchata i nie wie, jak działa. Nie jest taki jak inne aplikacje – przewija się go od lewej do prawej, a nie z góry do dołu, posiada funkcję Discover. Jest dziwny. Poza tym marketingowcy przeczytali w mediach, że pozwala on 14-latkom przesyłać sobie swoje nagie zdjęcia. Nie poświęcili ani chwili, aby zastanowić się, czy da się go dostosować do ich celów. Właśnie dlatego, mówiąc w skrócie, marketingowcy są słabi.
Nie chodzi o to, że z góry zignorowali Snapchata, ale o to, że są podejrzliwi i negatywnie nastawieni do nowości, również do wszystkich nowych aplikacji. Dlatego za każdym razem spóźniają się na imprezę, a później marnują nieprzyzwoicie dużo pieniędzy i wysiłków, starając się to nadrobić.
W dzisiejszym marketingu liczy się myślenie przyszłościowe, odwaga i młody duch. Jeśli boisz się innowacji, to znaczy, że jesteś za stary i do niczego.

3. Publikuj filmy bezpośrednio na Facebooku

Facebook obecnie mocno konkuruje z YouTube.
 Niektórzy moi widzowie zauważyli, że zacząłem uploadować odcinki #AskGaryVee bezpośrednio na Facebooka, zamiast publikować zdjęcia odsyłające do mojej strony bądź wideo na YouTubie. Zdecydowałem się na to, bo natywne postowanie zawsze działa. Chciałbym powiedzieć, że nie zwracam uwagi na dane, ale powinienem raczej powiedzieć, że nie zwracam uwagi na dane, dopóki nie pokazują czegoś istotnego. Dane dotyczące Facebooka są jednymi z najlepszych, mówią między innymi, że zamieszczając filmiki bezpośrednio na tej platformie, dotrę do 20–30 tysięcy osób więcej, niż gdybym wrzucił linki do YouTube’a czy mojej strony internetowej. Mało tego, Facebook pokazuje teraz liczbę wyświetleń, więc mogę na nim budować swoją markę tak samo, jak robię to na YouTubie. Mam możliwość osadzania filmików na innych stronach, co pozwala mi zniwelować tarcie i ułatwić dostęp do moich treści większej liczbie ludzi. To wartościowe, a na dostarczaniu wartości zawsze zależało mi najbardziej.
Sugeruję więc, żeby ci, którzy mają swoje kanały na YouTubie, zaczęli też robić filmiki na Facebooka. Haczyk polega tu oczywiście na tym, że trzeba mieć na to budżet, ale warto. Twoje dolary przebędą długą drogę. Dzięki precyzyjnemu targetowaniu, jakie umożliwia ta platforma, masz pewność, że dotrzesz do widowni zainteresowanej twoją działką.
Nie twierdzę, że należy zrezygnować z YouTube’a. Nadal liczy się niesamowicie i jest ważny. Kiedy jednak tworzysz na niego treści, wrzucaj je też na Facebooka, ale nie tylko jako linki do filmików, bo w ten sposób nie osiągniesz zasięgu. Pamiętaj, że treści natywne zawsze działają dużo skuteczniej.
Myślę, że ta sytuacja okaże się korzystna dla YouTube’a. Konkurencja prowadzi do innowacji, a YouTube od połowy dekady stoi w miejscu. Być może będzie to motywacja, żeby wkrótce wprowadzić jakieś sensowne udoskonalenia, a w odpowiedzi na nie Facebook też stanie się nowocześniejszy. Każdy na tym zyska, zwłaszcza my – marketingowcy.

4. Nie skupiaj się na ilości wyświetleń!

Marketingowcy muszą przestać przedkładać zasięgi nad głębię.
Nie zwracam uwagi na dane dotyczące rozpiętości. Każdy start-up, który wykorzystuje liczbę wyświetleń jako potwierdzenie swojego sukcesu, nie zdaje sobie sprawy, że technologia może zabić tę grę. Zwracam uwagę nazaangażowanie, komentarze, współczynnik klikalności przy danym produkcie.

5. Zostań influencerem

Influencerzy mają dziś większą moc niż kiedykolwiek, ponieważ są w stanie nie tylko tworzyć treści, ale też sensownie je dystrybuować. Dwie największe możliwości dają produkt i sprzedaż detaliczna. Dzięki moim wpływom w branży win, mogłem sprzedawać kieliszki i szklanki. Pomyśl w kategorii reklamy informacyjnej. Nie śmiej się! Masz pojęcie, ile QVC [firma zajmująca się telesprzedażą – przyp. tłum.] zarabia w pięć minut, jeśli właściwa osoba sprzedaje właściwy produkt? Ta firma jest warta trzy miliardy dolarów. Stań się QVC w wersji 2.0, a osiągniesz coś niesamowitego.

6. Dobra treść nie musi być krótka

Jakość przebija wszystko. W 2007 roku zarówno Google, jak i Yahoo zaprosili mnie do Kalifornii, żeby dowiedzieć się, dlaczego moje 30-minutowe programy Wine Library TV miały taką oglądalność, skoro wszystkie badania wskazywały, że ludzie wolą krótkie filmiki on-line. Osiem lat później eksperci od marketingu nadal wypluwają z siebie stwierdzenia, że filmiki muszą być krótkie, bo inaczej nikt ich nie obejrzy. Nie jest to jednak prawda. O ile filmiki są dobre, to podobają mi się i długie, i krótkie. Avatar trwał plus minus trzy godziny. Ludzie go uwielbiali i byli w stanie wysiedzieć na nim do końca. Na Vinie pojawiają się natomiast sześciosekundowe filmiki, których prawie nikt nie ogląda. Długość nie ma nic wspólnego z jakością czy wartością. Najważniejszy jest przekaz i to, jak poradzisz sobie z ograniczeniami platformy, którą chcesz wykorzystać.

7. Promuj się osobno na każdym portalu społecznościowym

Nie powinieneś skupiać się na tym, żeby na Facebooku promować inne media społecznościowe. Ta strategia się nie sprawdzi, skoro na YouTubie zdobywasz swoją publiczność pre-rollami, za które płacisz pięć do siedmiu centów za wyświetlenie, a Pinterest i Instagram mają swoje własne narzędzia reklamowe. Przekonasz się, że dolar po dolarze, zaczniesz zwyciężać, budując swoją publiczność za pomocą narzędzia reklamowego danej platformy. Treści dopasowane do platformy najlepiej docierają do konsumentów, więc pozostaw facebookowe reklamy na Facebooku.

Brak komentarzy: